Hej wszystkim! Minął już ponad miesiąc od pierwszego wpisu z serii "Patka-Aparatka" - zainteresowanych odsyłam Tutaj. Sierpień przynosi ze sobą nowe zmiany. Trochę się działo dlatego warto o tym wspomnieć w dzisiejszym poście. Ogólnie noszenie aparatu nie jest złe. Zdarzają się jednak momenty w których chętnie ściągnęłabym go sobie sama. Jesteście ciekawe dlaczego? Zapraszam dalej! :)
Moje pierwsze wrażenia odnośnie aparatu możecie przeczytać w poprzednim poście. Kolejny miesiąc z aparatem nie wyglądał już tak kolorowo. Wszystko za sprawą aparatu na dolnym łuku zębów. Podczas wizyty na której zakładany miałam aparat na dół, spędziłam na fotelu ponad godzinę. Na górze zamiast gumek, założony został łańcuszek. Jakiż przeżyłam szok, kiedy schodząc z fotela i próbując zamknąć buzię (zaciskając zęby) nie było mowy o tym aby górne z dolnymi zębami się zeszły. Przeszkadzać w tym zaczęły dolne i górne zamki. Nie było mowy o "normalnym"zamknięciu buzi. standardowo pierwszy trzy dni po wizycie nie mogłam nic gryźć. Piłam jedynie jogurty przez słomkę. Kiedy już odważyłam się sięgnąć po kanapkę nie potrafiłam jej pogryźć. Swoją drogą śmiesznie musiało to wyglądać :) Z czasem było już lepiej... Teraz już zęby się "przyzwyczaiły" i jedzenie nie sprawia mi problemu (no chyba, że chciałabym zjeść coś twardego tj. jabłko czy marchewka). No i zapomniałam dodać, że zamki mi się poodklejały a moja Pani dentystka była na 2 tygodniowym urlopie. Także niefajnie. W piątek kolejna wizyta mi się szykuję. Wymiana gumek i łańcuszka, drutów oraz standardowa kontrola wyniesie w moim przypadku 150 zł.
Ale wiecie co jest najfajniejsze?
Kiedy zastanawiasz się jakie kolory gumek wybrać przy następnej wizycie :)
Poniżej zdjęcia, które pokazują efekty. Wybaczcie, że takie nie zbyt estetycznie ale inaczej nie da się tego ująć :)
Czekam na Wasze pytania, komentarze i Wasze wrażenia, jakie towarzyszą Wam podczas noszenia aparatu :)
Do następnego:*
Patrycja
Moje pierwsze wrażenia odnośnie aparatu możecie przeczytać w poprzednim poście. Kolejny miesiąc z aparatem nie wyglądał już tak kolorowo. Wszystko za sprawą aparatu na dolnym łuku zębów. Podczas wizyty na której zakładany miałam aparat na dół, spędziłam na fotelu ponad godzinę. Na górze zamiast gumek, założony został łańcuszek. Jakiż przeżyłam szok, kiedy schodząc z fotela i próbując zamknąć buzię (zaciskając zęby) nie było mowy o tym aby górne z dolnymi zębami się zeszły. Przeszkadzać w tym zaczęły dolne i górne zamki. Nie było mowy o "normalnym"zamknięciu buzi. standardowo pierwszy trzy dni po wizycie nie mogłam nic gryźć. Piłam jedynie jogurty przez słomkę. Kiedy już odważyłam się sięgnąć po kanapkę nie potrafiłam jej pogryźć. Swoją drogą śmiesznie musiało to wyglądać :) Z czasem było już lepiej... Teraz już zęby się "przyzwyczaiły" i jedzenie nie sprawia mi problemu (no chyba, że chciałabym zjeść coś twardego tj. jabłko czy marchewka). No i zapomniałam dodać, że zamki mi się poodklejały a moja Pani dentystka była na 2 tygodniowym urlopie. Także niefajnie. W piątek kolejna wizyta mi się szykuję. Wymiana gumek i łańcuszka, drutów oraz standardowa kontrola wyniesie w moim przypadku 150 zł.
Ale wiecie co jest najfajniejsze?
Kiedy zastanawiasz się jakie kolory gumek wybrać przy następnej wizycie :)
Poniżej zdjęcia, które pokazują efekty. Wybaczcie, że takie nie zbyt estetycznie ale inaczej nie da się tego ująć :)
Czekam na Wasze pytania, komentarze i Wasze wrażenia, jakie towarzyszą Wam podczas noszenia aparatu :)
Do następnego:*
Patrycja
Niestety, czego się nie robi dla dobrego zgryzu...
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście nigdy nie spadł żaden zamek, ale co się nawyrywało zębów i nakombinowało to moje :D I nigdy nie miałam kolorowych gumek - zawsze srebrne (chciałam jakoś odciągnąć wzrok innych :D). Najlepsze było to, że po dwóch miesiącach moja pierwszoplanowa wada zniknęła całkowicie :D <3 Życzę Ci powodzenia i wytrwałości, bo wiem ile kosztuje to wysiłku i bólu! :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę, nie miałaś dużej wady :) Ja w kwietniu założyłam aparat po raz DRUGI, tak, drugi. Niestety, u mnie wada zaczęła się delikatnie wracać, po 3 latach od zdjęcia aparatu nie podobał mi się mój uśmiech, wręcz powstrzymywałam się od uśmiechania się. Teraz jestem już 4 miesiące od założenia i szczerze? Nie żałuję. Tęskniłam za aparatem! :)
OdpowiedzUsuńJa się wachałam.. ale chyba też się zdecyduję 😊
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz 💖
Ogólnie taki aparat wygląda fajnie i kiedyś był obciachem, a dziś to coś zupełnie normalnego :)
OdpowiedzUsuńJeśli możesz, kliknij w linki w najnowszym poście. Dzięki ;*
prawda z tym przysłowiem...że trzeba nacierpieć się by być pięknym..
OdpowiedzUsuńMoże nie jest to komfortowe, ale widać efekty po każdym miesiącu. Super jestem pod wrażeniem:) Sama zdecydowałam się w końcu na aparat, ale ruchomy, m.in. ze względu na cenę (szczególnie w Irlandii, a założenie stałego w Polsce i wyjazdy na kontrole nie wchodziły w grę...). W moim przypadku pierwsze efekty będą widoczne po 3-4 miesiącach. Na razie minął miesiąc, więc już nie mogę się doczekać aż zobaczę te zmiany. Jedna z kilku zalet takiego aparatu, to to, że zawsze można go zdjąć i nie ma problemu z jedzeniem. Mam też to szczęście, że nie czuję bólu w ogóle, tylko lekki ucisk po każdym "podkręceniu" aparatu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Super! Trzymam kciuki za dalsze efekty :)
OdpowiedzUsuńNoszenie aparatu to pewnie męczarnia, ale warty jest efekt :D
OdpowiedzUsuńano coś za coś:)
UsuńNo fajnie!!! Wytrwałości :) Ale powiem CI, że uroczo w nim wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie wizja że nie można zamknąć buzi :-D
OdpowiedzUsuńZobaczysz z czasem będzie jeszcze lepiej, koleżanka nosiła długi czas aparat i mówiła że pierwsze miesiące były najgorsze
OdpowiedzUsuńja na szczęście mam proste zęby,a jak zmieniłam dentystkę to ta nowa pytała mnie czy miałam kiedyś aparat bo mam takie prościutkie zęby jak pod linijką.:)
OdpowiedzUsuńBrzmi to strasznie ;) haha , ale dasz radę ;)
OdpowiedzUsuńjeju, poczytałam raz ATKA PAPARATKA i śmieję sięjak głupi do sera :D
OdpowiedzUsuńszparka na dole ładnie znika! :)
Mnie też czeka ortodonta, leczę ząbki i będę je prostować :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :)
OdpowiedzUsuńkiedys mialam wyjmowany i to byl koszmar
OdpowiedzUsuńWyjmowany jest okropny. Mi nie dał żadnych efektów, a trochę się namęczyłam. Stały nie przeszkadza mi na co dzień i już się do niego przyzwyczaiłam.
Usuńja miałam mieć aparat ale ciągle odkłądałam i teraz już mi się nie chce;p
OdpowiedzUsuńJa miałam od razu dwa łuki zakładane i przez ponad miesiąc nie mogłam nic gryźć przednimi zębami. Teraz mogę, ale zęby się i tak nie stykają.
OdpowiedzUsuńA wybieranie koloru też jest fajne i nie wiem, jakie wezmę następnym razem ;) Teraz mam błękitne, a wcześniej miałam jasno różowe wpadające w fiolet. Może następnym razem zaszaleje z czerwienią ;)
ja powinnam zdecydowanie nosić aparat, ale jakoś nie jestem zdecydowana.. może kiedyś do niego dojrzeję ;)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem czy wytrzymałabym z aparatem na zrbach :-)
OdpowiedzUsuńMyślałam że po pierwszym miesiącu będzie coraz lepiej ale okazuje się że niekoniecznie :( Ale efekty są warte każdego bólu i każdego wydanego "grosza" :)
OdpowiedzUsuńObecnie mam dwa łuki. Ale górę ściągam już we wrześniu. Nie mogę doczekać się efektu <3
OdpowiedzUsuńMoja siostra miala wyjmowane ale pomogly i nie musiala miec stalego ;)
OdpowiedzUsuńgrlfashion.blogspot.com
Zapraszam ;* odwdzieczam sie za kazda obserwacje ;*
Pięknie Ci Aparatko:)
OdpowiedzUsuńCiekawy post :)śliczna jesteś, masz super bloga..obserwuje :*
OdpowiedzUsuńMój blog
wytrwałości życzę :) ja na początku ci pisałam przy pierwszych postach o aparacie jakie ja miałam wrażenia z tym że mój był inny zdecydowanie :) ale różnica jest widoczna :)
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy wszystko wynagrodzi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie :)
ja kiedyś miałam nosić aparaty ale się buntowałam i nie miałam :D MÓJ BLOG zapraszam
OdpowiedzUsuńWszystko w imię zdrowia :) ❤
OdpowiedzUsuńMiałam wyjmowany i wspominam go bardzo źle. Najgorsze, że nie widać było najmniejszych rezultatów :(
OdpowiedzUsuńKiedy byłam młodsza, babcia chciała mi założyć aparat. Na jednej wizycie u ortodonty się skończyło, bo nie dałam sobie powyrywać zbędnych korzeni itp. Dziś z jednej strony żałuję, a z drugiej wiem że moja szczęka wtedy się rozwijała i to teraz jest najodpowiedniejszy czas by założyć aparat. Myślę o laserowej korekcji wzroku, mieszkaniu i powoli o wspólnej przyszłości z moim lubym więc aparat schodzi na dalszy plan. Mam nadzieję że w końcu go założę ;)
OdpowiedzUsuńTroche przeraża mnie wizja nie zamknięcia buzi :d nie umiem sobie tego wyobrazić a już niedługo i u mnie będzie aparat na dole więc się pewnie przekonam :D
OdpowiedzUsuń